Klasa B

Viccis

- Nie uratujesz mnie. Nic nie zrobisz aniołom. Poza tym... - Wszystko w żołądku przewróciło mi się. - Dostaniesz mojej krwi, o ile o to ci chodzi... Chyba, że wolisz usługi seksualne.
Zaśmiałam się cicho, ale kontynuowałam. - To co? Zgodzisz się?

KuroKaze

Picie krwi to dla mnie o wiele wieksza przyjemność cielesna niz seks. O wiele bardziej podniecająca. Nigdy nie dowiesz się co czuje wampir pijąc krew... No coż... zawsze mógłbym po prostu gdzieć cie ukryc. no ale jeśli nie o to ci chodziło, to nawet lepiej. Nie muszę sie wysilać. Coż w każdym razie na taki układ moge pójść. będę twoim królikiem doświadczalnym za krew. Oczywiście pod warunkiem, że twoje piosenki nie zagroza mojemu zyciu, bądź zdrowiu.

Viccis

- Hm. - burknęłam, spoglądając na wampira. - Ale ty kurczę jesteś. Dobra, nic. zrywamy się stąd, idziemy po piosenkę. Znaczy się, nie wiem. Idź do mnie do domu, drzwi są otwarte i poczekaj tam.

<zt>

Arisa

Leciała powoli szkolnym korytarzem. Jako, iż nie miała nic lepszego do roboty postanowiła 'pójść do szkoły'. Eh, i wylądowałam w I klasie. Że też mnie do trzeciej nie wzięli.. Skręciła w lewo i zobaczyła drzwi swojej sali. Weszła do niej powoli. Nikogo nie ma. To nawet lepiej.

Viccis

Nie mogłam przeżyć tej akcji z wampirem, ani usiedzieć w domu, więc postanowiłam iść do szkoły. Co mi tam. Skrzydła doprowadziły mnie do okna mojej sali i delikatnie je otworzyłam. Myślałam, że oczy wyjdą mi z orbit, jak ujrzałam czarnowłosą wampirzycę. Pióra stanęły mi dęba, a miejsce, gdzie Inketsu zostawił ślad zaczęło parzyć. Jezu...

Arisa

Czuła, że ktoś jej się przygląda. Spojrzała w stronę okna i ujrzała spotkanego wcześniej anioła. Super, ona też tutaj. W pierwszej chwili pomyślała by wstać i wyjść, ale dostrzegła dwa ślady po ukłuciu na jej szyi. Przyglądała im się dłuższą chwilę i poczuła niekontrolowane pragnienie. No już, przestać, chyba nie chcesz ciągnąć od anioła. Skarciła samą siebie. Podniosła wzrok ku oczom dziewczyny.
-I znów się spotykamy. Rzuciła niedbale.

Viccis

- Uuu, jak słodziuchno! - Niemalże pisnęłam, doprowadzając czarnulę do szału. Wleciałam przez okno i usiadłam na miejscu Inketsu. I tak go nie ma... I nie wiem, jak długo nie będzie. Zamyśliłam się. Jednym kosmykiem zakryłam dość widoczną ranę. Szczypała.
- Nowa w mieście?

Arisa

-Niekoniecznie. Wcześniej nie pokazywałam się publicznie. Być może uciekałam przed tobą. Pomyślała, z niesmakiem spoglądając na rudowłosą. - który cie tak urządził ? - po raz kolejny z jej ust padło nieprzemyślane pytanie. Pewnie i tak nie odpowie.

Viccis

Uśmiechnęłam się szyderczo do okna. - Kolega z twojej branży. Nie poznajesz? Charakterystyczne ślady, pewnie nie jeden taki zostawiłaś.
Ostra jest, nie ma co.

Arisa

Uśmiechnęła się dumnie pod nosem. -oj tak, niejeden. A ten twój kolega to taki mocny jest, czy ty taka słaba ? no chyba, że oddałaś mu się dobrowolnie.. -dodała złośliwie spoglądając na dziewczynę chytrym wzrokiem.

Viccis

- Myślałam, że tylko rude są takie ciekawe. No ale wiesz, może Cię to podnieca, więc Ci opowiem. - rzuciłam obojętnie i dalej wpatrywałam się w szybę. - W zamian za coś, dałam mu się napić mojej złotej krwi. Koniec bajki. Wampir wpadł w furię, bo nie mógł przestać i wyszedł, a ja się nudziłam i przyszłam tutaj. A co? Też chcesz spróbować? Dzisiaj mam tanie usługi, prawie za darmo.
Byłam trochę cyniczna, ale miałam dosyć tych naburmuszonych krwiopijców jak na sto lat.

Arisa

-Pf, nie piję z byle czego. A poza tym nie mam zwyczaju dojadać po kimś. Bezczelana.
Zamyśliła się na moment. Spoglądała przed siebie. - heh,dawno z nikim nie rozmawiałam. - powiedziała pod nosem, niestety wystarczająco głośno by dziewczyna ją usłyszała. Rudowłosa spojrzała na nią.

Viccis

Uśmiechnęłam się, ale tym razem bez nuty kpiny czy cyniczności. - Macie podobne cechy... Znaczy się, wampiry. Ja jednak mam na odwrót. To może być ostatnia moja rozmowa...
Znów się zamyśliłam. Krystaliczna łza przeleciała przez moje karmelowe policzki, obijając się o szyję i moją ranę. Syknęłam... - Cholera, jak to piecze...

Arisa

-Powinnaś to zdezynfekować. Inaczej wda się zakażenie. - starała się brzmieć jak najbardziej obojętnie. Spojrzała na nią i zauważyła mokry ślad na policzku. - Ostatnia ? dlacze...-urwała w połowie zdania, zdziwiona nagłym zainteresowaniem drugą osobą. - Nieważne.

Viccis

Starałam się zdusić śmiech w sobie. Jacy oni są identyczni!
- Nie wiem, czy wiesz coś o aniołach... Jak zdążyłaś mi wypomnieć, są piękne i w ogóle, boskie. Dużo osób pada ich ofiarą, mimo, że powinny być ideałami, świętymi. Jeżeli człowiek zakocha się w aniele, jest zdolny do samobójstwa. I po prostu, później kasują nam pamięć i bum, zaczynamy od nowa. Ja uciekam, od paru miesięcy się chowam. Dzisiaj Inketsu prawie wyssał ze mnie krew... Było mi to obojętne, ale po prostu, było to wspaniałe uczucie, a i tak mnie w końcu znajdą. Jednak wampir jest w furii, nie wiem kiedy się do mnie odezwie. - Spojrzałam na czarną, krzywiąc się. - Nie chciałam Ci tego mówić, wiem, że masz cały świat w dupie.